Metoda Domana – na czym polega? Każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka, dlatego stara się rozwijać jego talenty już od najmłodszych lat. Jak się okazuje, istnieją założenia, że naukę czytania, przydatną w wielu aspektach życia, można zacząć już w okresie niemowlęctwa – tak też jest w przypadku omawianego w tym tekście sposobu nauki. Z artykułu dowiesz się, czym jest metoda Glenna Domana, jak wygląda nauka przez zabawę w niej i jakie są opinie o metodzie Domana w środowisku naukowym.
Spis treści
Fizjoterapeuta, który zajął się edukacją zdrowych dzieci
Glenn Doman to fizjoterapeuta i znany pedagog, który stał się prekursorem w badaniach nad rozwojem mózgu dziecka. Jego badania naukowe miały jeden podstawowy cel – ratowanie dzieci z uszkodzeniami mózgów. Doman podróżował po całym świecie, by obserwować dzieci wychowujące się w różnych krajach i kulturach. Odkrył, że o wychowaniu i rozwoju dziecka decyduje głównie środowisko, w jakim się wychowuje, a nie wyposażenie genetyczne.
W terapii chorych dzieci metoda Domana zwraca szczególną uwagę na ćwiczenia fizyczne, tzw. pattering – odwzorowanie ruchów zwierząt. Dziecko, które ćwiczy, powtarza stadia rozwoju jaszczurki czy żaby. Doman proponuje też dychanie dwutlenku węgla i bitowanie – stymulowanie inteligencji poprzez pokazywanie obrazów.
Naukowiec i jego współpracownicy stosowali swoją nowatorską technikę rehabilitacji stosowaną w przypadkach uszkodzonego mózgu. Byli świadkami „cudu natury” w kontekście ludzkiego mózgu. Dzieci, które dotknięte były paraliżem, zaczynały chodzić, biegać, a czasem nawet uprawiać gimnastykę. Dzieci niewidzące, niesłyszące i niemówiące zaczynały widzieć, słyszeć i mówić. Te badania doprowadziły Domana do ważnych odkryć nad pracą mózgu u zdrowych dzieci.
Każde dziecko posiada wrodzony geniusz i niesamowitą zdolność uczenia się do 5. roku życia. Maluch przychodzący na świat w polskiej rodzinie nie zna żadnego języka. Poprzez codzienne obcowanie z ludźmi w wieku trzech lat zdobywa wiele umiejętności i doskonale uczy się komunikować w języku polskim.
Doman odkrył, że dzieci mają wrodzone zdolności, które trzeba rozwijać i utrwalać stosując do tego pomoce stosowane przy terapii z dziećmi, które mają uszkodzenia mózgu. Naukowiec stosował bity inteligencji, czyli karty z wyrazem, który jest duży i wyraźny. Ta technika poszerza wiedzę, rozwija zdolności językowe, wzrok, słuch i pamięć fotograficzną.
Metoda Domana – na czym polega?
Doman twierdził, że każdy noworodek ma taki sam potencjał, który trzeba w pełni rozwijać poprzez jego rozwój neurologiczny, naturalne wzorce ruchowe oraz odpowiednie warunki do ćwiczeń już od narodzin. Naukowiec stworzył unikalny, holistyczny program przyjazny dla mózgu dziecka. Był zwolennikiem angażowania w działanie rodziców, dziadków i nianie, by rozwinąć pełnię możliwości dziecka. Aby wspierać opiekunów, powstał Instytut Osiągania Ludzkich Możliwości w Filadelfii, który organizuje szkolenia na temat metod i technik przyspieszonego uczenia się oraz wydaje książki metodyczne na temat wspierania rozwoju dzieci w domu.
Metoda Domana polega na zapamiętywaniu całych wyrazów. Naukowiec zachęcał, aby plansze z wyrazami pokazywać dzieciom już od narodzin. Autor nie określił jak długo pokazywać karty. Zazwyczaj rodzice przestają jeśli widzą już brak zainteresowania daną planszą przez dziecko. Czasem rezygnują z niej już po dwóch tygodniach. Ta metoda rozwija mózg, wspiera rozwój mowy i może zapobiegać dysleksji.
Metoda Domana składa się z 5 etapów:
- Nauka pojedynczych wyrazów – na białych planszach o wymiarach 10×60 cm piszemy litery o wysokości 8 cm czerwoną, drukowaną czcionką. Najpierw pokazujemy dziecku znane wyrazy np. mama, tata, kocyk. Jeden wyraz na jednym kartoniku. Zaczynamy od rzeczowników, później wprowadzamy czasowniki, np. idzie pije, itd. Na końcu pokazujemy przymiotniki np. mały, duży. Nauka czytania polega na pokazaniu dziecku karty i przeczytaniu wyrazu głośno i wyraźnie w tempie jednego wyrazu na sekundę. Trzy razy dziennie przerabiamy z dzieckiem zestaw pięciu wyrazów. Każdego dnia dokładamy kolejny zestaw wyrazów.
- Nauka wyrażeń dwuwyrazowych – czyli łączenie słów w pary, zestawiając ze sobą dwa kartoniki, np. Jaś maluje, mała myszka.
- Nauka prostych zdań – stopniowo zmniejszamy czcionkę z 8 do 5 cm. Budujemy kombinację znanych dla dziecka słów np. mała myszka je. Każdego dnia wprowadzamy dwa nowe zdania.
- Etap rozbudowanych zdań – wprowadzamy zaimki, np. nad, pod. Czcionkę zmniejszamy z 5 do 3,5 cm, aby zmieścić całe zdanie na jednym kartoniku. Zmieniamy kolor czcionki na czarny.
- Czytanie książek – poleca się robienie książeczek własnoręcznie w domu. Książka powinna mieć wymiary 20×45 cm i dotyczyć dziecka. Na jednej stronie piszemy, np. Maja pije, a na drugiej umieszczamy obrazek ilustrujący to zdanie. Powinniśmy czytać taką książeczkę dwa lub trzy razy dziennie i rozbudowywać o kolejne strony.
Zabawa dla dziecka, zamiast ciężkiej nauki
Metodę Glenna Domana autor określał jako zabawę w czytanie. Zalecał, aby przed każdą sesją panowała entuzjastyczna atmosfera pełna radości i zaangażowania. Naukę powinno się zaczynać jak najwcześniej i traktować ją jako świetną zabawę. Sesję należy rozpoczynać jedynie wtedy, gdy opiekun i dziecko są w pełni zdrowi, wypoczęci i szczęśliwi. Karty należy pokazywać szybko, a do dziecka mówić wyraźnie, głośno i z entuzjazmem. Nauka powinna być systematyczna. Plansze do nauki powinny być wytrzymałe, duże i wyraźne. Sesje powinniśmy zakończyć przed tym, gdy dziecko już jest zmęczone i samo chce ją zakończyć. Doman był przeciwnikiem sprawdzania wiedzy. Dziecko powinno rozwijać się w swoim tempie, bez presji, popędzania i krytyki, by nie straciło motywacji.
Czytanie globalne – co to?
Metoda Domana powstała już na przełomie lat 60. I 70. XX wieku. Często nazywa się ją też czytaniem globalnym. Choć jej autor stworzył wiele metod ułatwiających funkcjonowanie dzieciom z porażeniem mózgowym, to tę metodę stosuje się również dla zdrowych dzieci. Metoda Glenna Domana nie usprawnia jedynie umiejętności czytania, ale także rozwija inteligencję małego dziecka. Zdaniem autora jeśli rozpoczniemy proces nauki dziecka wcześniej, to będzie dla niego łatwiejsze, szybsze i przede wszystkim efektywniejsze. Doman opracował ją tak, aby można było zacząć naukę czytania przez dzieci już na etapie niemowlęctwa, od pierwszych chwil życia.
Najbardziej popularną metodą nauki czytania jest metoda sylabowa. Jednak podczas jej stosowania bardzo pobudzona zostaje logika. Niestety nie ma to pozytywnego wpływu na małe dzieci, bo zostają wtedy wygaszane naturalne zdolności, które powinny być pielęgnowane w wieku przedszkolnym. Dopiero 7-latkowie są gotowi, by składać sylaby bez uszczerbku na ich rozwoju. Metoda Domana to doskonała propozycja dla maluchów, ponieważ rozwija wzrok, słuch i mowę. Stanowi odpowiednią alternatywę do metod nieefektywnych dla młodszych pociech.
Czytanie globalne polega na pokazywaniu przez rodzica kart z całym wyrazem i czytanie go na głos. Jeśli czynność będzie powtarzana, dziecko na pewno zapamięta wyraz. W języku polskim nie da się czytać bez poznania pojedynczych liter. Jednak metoda zakłada, że to mózg dziecka wykona tę ciężką pracę i rozszyfruje kolejne literki lub zainteresowane dziecko samo zacznie zadawać pytania opiekunowi.
Nauka wszystkiego
Metoda Domana nie służy jedynie do nauki czytania przez zabawę. Można zastosować ją w różnych innych dziedzinach nauki, w tym w matematyce. Jeśli chcemy za pomocą tego narzędzia dydaktycznego uczyć tej ścisłej dziedziny nauki, powinniśmy zastosować kartoniki z czerwonymi kropkami obrazującymi ilość i cyfrą, jakiej chcemy nauczyć dziecko. W ten sposób możemy nauczyć dziecko także operacji na liczbach – dodawania, odejmowania, dzielenia i mnożenia.
Czytanie globalne może także poszerzać wiedzę encyklopedyczną dziecka, ćwiczyć jego pamięć, uczyć języków czy kształtować słuch. Jeśli dobrze pozna się metodę Domana, to można ją wykorzystywać do niemalże każdego zagadnienia, jakie chcemy przerobić z dzieckiem. Z zastrzeżeniem pilnowania skali nauki – stosujemy ten model edukacji do młodszych uczniów, nie studentów akademickich.
Efekty nauki metodą Domana
Należy odpowiedzieć uczciwie na pytanie, czy opisywana metoda po prostu działa. W sieci można znaleźć wiele pozytywnych informacji na temat metody Glenna Domana. Możemy zapisać się na kursy dla opiekunów dzieci, które będą nią nauczane, ale większość rodziców z czasem zaczyna wprowadzać też inne metody. O ile metoda może działać na zapamiętywanie i rozwój pamięci fotograficznej, to nie ma dowodów na to, że stosowanie tylko tej metody na dłuższą metę jest skuteczne. W języku polskim mamy zbyt wiele odmian, więc pamięciowa nauka wyrazów wydaje się być nieskuteczna. Dużo osób poleca ją do nauki języków obcych.
W nauce czytania metodą Domana opiekunowie czują rozczarowanie, bo są przytłoczeni ilością kart i powtórzeń. Nie mają pojęcia, które karty powinni wymieniać na nowe, a które jeszcze zostawić dla utrwalenia. Materiał wydaje się rodzicom monotonny.
Nigdy nie powstały badania na temat efektywności tej metody o dużej skali. Niestety niewielu opiekunów stosujących tę metodę dotarło do publikacji Domana, a sama metoda jest tylko wycinkiem jego zaleceń. Nie można rzetelnie ocenić efektów na jej temat, bazując jedynie na wpisach w internecie oraz na podstawie efektów osiąganych poprzez luźne inspiracje teorią naukowca.
Opinie naukowców o metodzie Glenna Domana
Metoda Domana została naukowo podważona i obalona już w latach siedemdziesiątych XX wieku.
Opinie Amerykańskiej Akademii Pediatrii były jednoznacznie negatywne: zarzucono Domanowi brak podstaw naukowych dla stworzenia metody globalnego czytania. Z kolei Francuska Akademia Medyczna opublikowała w 1984 roku oświadczenie, w którym oskarżyła Domana i jego współpracowników o moralne oszustwo. Stwierdzono, że nakład finansowy i wysiłek opiekunów w terapię dziecka są nieadekwatne do spodziewanych efektów. Inne francuskie badania z 1987 roku stwierdzały w podsumowaniu, że nie znaleziono żadnego dziecka wyleczonego tą metodą.
Globalne czytanie nie mogło liczyć także na pozytywną opinię prof. Anny Sobolewskiej – historyka literatury z Instytutu PAN:
„A co do toruńskiej metody [chodzi o instytut znajdujący się w Toruniu, który upowszechnia metodę, wypracowana przez Domana – dop. autora] czytania globalnego (uczenie się na pamięć całych wyrazów i zdań), jest to po prostu gigantyczna strata czasu. Jako filolog nie widzę sensownych podstaw tej metody. W języku polskim każdy wyraz się odmienia i ma kilkanaście form, np. kot, kociątko, kocur, kiciuś, o kocie, kotce, kociarnia lub idę, pójdę, poszła, wyszła, zaszedł, przyjdziemy itp. Opanowanie pamięciowe naszego języka musiałoby trwać ze 100 lat!” Słowo nie jest wcale całością znaczeniową, ale „układanką” elementów, które trzeba nauczyć się składać i rozkładać, żeby sprawnie mówić i czytać. Czytanie globalne może być uzupełnieniem zwykłej, głoskowej lub sylabowej, nauki czytania”
Prof. A. Sobolewska, Rozprawa o Metodzie
Podsumowanie
W edukacji toczy się ciągły spór między zwolennikami nadrzędnej roli środowiska w wychowaniu człowieka, a jego predyspozycji genetycznych. Glenn Doman zdecydowanie stoi po tej pierwszej stronie. Jego zdaniem niemal wszystko można wyćwiczyć lub naprawić. Jednak czy każdy człowiek może być geniuszem na miarę Einsteina?
Każdy człowiek rodzi się z określonym bagażem genetycznym, a na to – na owe uwarunkowania biologiczne – nakłada się środowisko, w jakim się wychowuje i kształtuje. Są to czynniki, które mają wpływ na proces nauki. Ludzie są różni – jedni uczą się szybciej, inni wolniej. Jedni są wzrokowcami, inni słuchowcami. Doman w pewnym sensie nie dopuszcza takiej sytuacji. Twierdzi, że wszystko można wypracować, co może być krzywdzące dla mniej uzdolnionych ludzi. Czasem nie da się pokonać pewnych trudności edukacyjnych, a rodzice otrzymują złudną nadzieję. Opiekunowie ponoszą duże koszty finansowe, wykonują ogromną pracę z dzieckiem, a efekty są niewielkie.
Globalne czytanie nie było wcześniej znane. Uczono dzieci na pamięć głosek lub sylab, ale nie całych wyrazów. Jednak w języku polskim, gdzie mamy tak bogatą odmianę przez przypadki, odmianę większości części mowy, nauka wyrazów na pamięć raczej nie ma sensu. Człowiek prędzej, czy później musi poznać pojedyncze litery alfabetu, nauczyć się odmiany.Niektórzy metodę Glenna Domana stosują jako wstęp do nauki czytania. W wieku przedszkolnym pokazują wyrazy, później w wieku szkolnym uczą poszczególnych liter. Na pewno sama metoda globalnego czytania nie jest wystarczająca, aby nauczyć dziecko przygody z książkami, ale może rozbudzić ciekawość malucha.